TEST HONDY CIVIC SEDAN 1.5 TURBO ELEGANCE

dodano: 06.11.2017

Sprawdź jak Superauto24.pl opisuje czterodrzwiową Hondę Civic Sedan 1.5 Turbo Elegance oferowaną na polskim rynku. Dowiedz się jakie ma wnętrze i co oferuje pod zderzakiem. 

 

Honda Civic X jest dość kontrowersyjna. Wygląda zadziornie i sportowo, nawet jeśli pod maską spokojnie mruczy niewielki motorek. A w wersji Type R totalnie już przypomina przybysza z kosmosu.

Nawet  bazowa  wersja  może  pochwalić  się  pokaźnymi  wlotami  w  zderzaku  (a  raczej  atrapami). Chromowana listwa pomiędzy reflektorami z LED-owymi światłami do jazdy dziennej (w topowej wersji w całości są wykonane w technologii LED), podkreśla "skośnooki" charakter ostro zakończonego przodu. Boczna linia jest już spokojniejsza, a ostrego wyrazu dodaje jedynie mocne przetłoczenie w dolnych partiach  drzwi.  Trzeba  przyznać,  że  sylwetka  sedana  prezentuje  się  bardziej  elegancko,  niż  nieco

topornego hatchbacka. Tył wersji sedan to znowu mocny powiew awangardy. Tylne światła o trudnym do zdefiniowania kształcie, zachodzą na klapę bagażnika, spinając wszystko w całość.

Test hatchbacka:

Pod  zderzakiem  znajdziemy  dwie  końcówki  układu  wydechowego,  które  jednak  pozbawiono jakichkolwiek finezyjnych nakładek. Patrząc na zadziorną stylistykę auta można by się spodziewać, że skoro  układ  wydechowy  rozdzielono  na  dwa  oddzielne  tłumiki,  to  tył  zostanie  przyozdobiony agresywnymi końcówkami. Nic z tego. Próżno szukać w Civicu choćby trójkątnych nakładek, które robiły

furorę w ósmej generacji modelu. Jest spokojnie, klasycznie, bez zbędnego przerostu formy nad treścią.

Nowy szkielet

Honda  Civic  X  generacji  została  zbudowana  na  zupełnie  nowej  platformie.  Nadwozie  urosło  o  10 centymetrów (mierzy obecnie 4648 mm) a rozstaw osi wydłużono o 23 mm (w stosunku do sedana poprzedniej generacji). Zastosowanie nowej płyty podłogowej pozwoliło Civicowi zgubić 16 kilogramów, a konstrukcję usztywniono o 50%. Jeszcze bardziej obniżono środek ciężkości i zmniejszono prześwit, ponieważ auto "przykucnęło" o 16 mm. I odczujemy to zaraz po zajęciu miejsca za kierownicą. Pozycja w kabinie jest nieco usportowiona i faktycznie siedzimy bardzo nisko.

Pierwsze spotkanie:

Wnętrze jest bardzo przestronne. Zarówno z przodu jak i z tyłu nawet wysokie osoby nie powinny mieć problemów z zajęciem wygodnej pozycji. Fotele mimo, że są nieznacznie wyprofilowane, niestety nie zapewniają odpowiedniego trzymania bocznego. Podczas szybkiej jazdy po zakrętach będzie nami rzucało jak majtkami w pralce. Siedzenia są jednak bardzo miękkie, co o dziwo nie jest wadą. Dzięki temu dobrze układają się do kształtu ciała, a nawet długa podróż nie zakończy się bólem pleców. Jeśli jednak postanowimy ścisnąć palcami boczek fotela, możemy być zaskoczeni. Tworzywo jest tak miękkie, jak by cały fotel (jak również tylna kanapa i obecny w niej składany podłokietnik) był wycięty z łóżkowego materaca. W nowym aucie nie sprawdza się to źle. Pytanie tylko czy po 6-7 latach eksploatacji siedzeniazachowają swój kształt, a nie zmienią się w wysiedzianą wersalkę. Dzięki rozsunięciu osi, udało się wygospodarować więcej miejsca na nogi w drugim rzędzie siedzeń. Dziwi jednak fakt, że Honda zrezygnowała z praktycznego i lubianego rozwiązania Magic Seats, które jest nadal obecne w innych modelach japońskiej marki. W poprzedniej generacji składając oparcia tylnejkanapy mogliśmy odchylić siedzisko a następnie opuścić je w przestrzeń przeznaczoną na nogi. Dzięki

temu oparcia kładły się płasko ułatwiając przewożenie dużych przedmiotów. Nawet jeśli nie robiliśmy w aucie "przemeblowania" kanapy, to z tyłu mogliśmy bezpiecznie przewozić duże bądź zabrudzone rzeczy bez obawy o tapicerkę. W dziesiątej generacji nie znajdziemy już tego rozwiązania.

Porządek przede wszystkim

Przed  drążkiem  zmiany  biegów  znajdziemy  bardzo  wygodną  "półkę"  gdzie  możemy  położyć  np. smartfona. Pokryto ją gumopodobnym tworzywem, dzięki czemu telefon nie ślizga się nawet podczas dynamicznej  jazdy.  Ciekawym  rozwiązaniem  jest  umieszczenie  pod  spodem  drugiego  obszernego schowka, w którym zamontowano wejścia USB, HDMI oraz gniazdko 12V. W głębi wspomnianej półki na telefon znajdziemy otwór do dolnego schowka, oraz gumowe uchwyty na kable. Ładując smartfona unikamy plątaniny przewodów w okolicy drążka zmiany biegów. Choć przez takie schowanie wtyczek trafienie kablem w wejście USB podczas jazdy graniczy z cudem.

 

Jeśli chodzi o udogodnienia ułatwiające bądź uprzyjemniające podróż, w japońskim sedanie znalazła się m.in. kamera cofania o bardzo dobrej rozdzielczości oraz przednie i tylne czujniki cofania. Dodatkowo w kabinie zamontowano podgrzewane przednie fotele. Testowanej wersji wyposażenia Elegance zabrakło bezprzewodowej ładowarki smartfona, systemu monitorowania martwego pola i bezkluczykowego dostępu do auta, które są dostępne w topowej wersji wyposażenia Executive.

Duży kufer

Spory bagażnik sedana oferuje 519 litrów przestrzeni (o 41 litrów więcej niż hatchback), ale nieregularny kształt nie ułatwi umieszczenia w nim dużych przedmiotów. Dodatkowo we wnętrzu nie znajdziemy żadnych siatek, haczyków czy schowków, które pomogłyby w sensowym rozplanowaniu bagażu. Choć cięgła służące do złożenia oparć kanapy znajdują się w bagażniku, samo ich pociągnięcie niewiele daje. I tak trzeba dać nura do przestrzeni bagażowej i ręką popchnąć tylną cześć oparcia.

 

Niestety w bagażniku tkwi jeden z największych minusów tego auta. Otóż nie dostaniemy się do niego z zewnątrz. Otwarcie bagażnika jest możliwe tylko za pomocą przycisku przy drzwiach kierowcy, bądź na kluczyku.  Na  samej  klapie  nie  znajdziemy  żadnej  klamki  czy  przycisku,  a  taniec  szamana  który wykonaliśmy podczas testów (w nadziei na obecność sensorycznego czujnika wykrywającego ruch stopy pod  zderzakiem)  nie  przyniósł  rezultatu.  Klapa  bagażnika  pozostała  niewzruszona.  Jest  to  chyba najbardziej niepraktyczne rozwiązanie jakie udało nam się znaleźć w tym modelu.

Honda Connect

Honda  Civic  dziesiątej  generacji  otrzymała  nowy  system  multimedialny  Honda  Connect,  którym sterujemy za pomocą dotykowego ekranu o przekątnej 7 cali. Wyświetlacz jest matowy, dzięki czemu prawie nie widać na nim odcisków palców. Początkowo system może wydawać się przestarzały i mało intuicyjny. Jednak jeśli poświęcimy chwilę na jego rozgryzienie, okaże się banalnie prosty w obsłudze.

Jedyna  dość  mocno  niepraktyczna  rzecz,  to  brak  fizycznego  pokrętła  od  głośności.  Konieczne  jest namierzenie dotykowego przycisku na panelu, lub skorzystanie z nieco dziwnego rozwiązania, które znajdziemy na kierownicy.

Duży sedan:

Kierownica mimo sporych rozmiarów jest całkiem wygodna i dobrze leży w dłoniach. Jak na auto XXI wieku przystało, jest wielofunkcyjna i umożliwia kierowcy sterowanie różnymi opcjami. Jej prawa część to klasyczne przyciski służące do regulacji tempomatu. Lewa natomiast odpowiada za multimedia i ustawienia komputera pokładowego. Stacje radiowe przełączamy przyciskami na boki, wobec czego intuicyjnym byłoby, gdyby góra-dół odpowiadała za głośność. Jednak nie. Klikając góra-dół zmienimy źródło odtwarzanej muzyki, a do głośności służy dziwny przycisk umieszczony powyżej. Czemu dziwny? Ponieważ  nie  tylko  działa  jak  fizyczny  przycisk,  który  możemy  wcisnąć,  ale  jest  także  dotykowy. Wystarczy przejechać po nim palcem w stronę plusa lub minusa, by pogłośnić lub ściszyć muzykę.

Turbodoładowanie

Po wielu latach wolnossących sukcesów, Honda postawiła na jednostki turbodoładowane. I tak pod maskę  testowanego  Civica  trafił  nowy  silnik  benzynowy  1.5  VTEC  Turbo  z  unikalnym  systemem elektronicznie sterowanych faz rozrządu i zmiennych skoków zaworów. Jednostka generuje moc 182 koni mechanicznych i maksymalny moment obrotowy 240 Nm. Choć parametry te są obiecujące, przy pierwszym spotkaniu prawie ich nie czuć. "Winę" za to ponosi manualna skrzynia biegów, która ma dość krótkie przełożenia. Jazda w korkach wymaga nieustannej zmiany przełożeń, a szósty bieg zgłasza swoją gotowość już przy 60 km/h. Słuchając podpowiedzi komputera w pierwszej chwili możemy pomyśleć, że 182 konie mechaniczne istnieją tylko na papierze.

Jednak po kilku mocniejszych przyspieszeniach okazuje się, że mimo krótkich przełożeń, skrzynia biegów jest niesamowicie elastyczna. Nawet jadąc z niedużą prędkością na najwyższym biegu, mocniejsze wciśnięcie gazu budzi potencjał japońskich rumaków. Wystarczy, że wskazówka obrotomierza wespnie się  do  około  1800  obr./min.,  by  od  razu  poczuć  przypływ  mocy.  Mimo  turbosprężarki  trudno zlokalizować turbodziurę. Pisaliśmy o: Największy przypływ energii Honda czuje jednak w okolicach 4-5 tys. obr./min. Wtedy z dzikim jazgotem obrotomierz pnie się aż do 6,5 tysiąca obrotów, a Honda pokazuje, że stać ją na więcej niż mogliśmy

przypuszczać po pierwszym spotkaniu. Jeśli jednak już od startu będziemy chcieli wykorzystać pełny potencjał  półtoralitrowego  silnika,  pierwszą  setkę  na  prędkościomierzy  zobaczymy  po  8,5  s,  a maksymalnie rozpędzimy się do 210 km/h.

Dane techniczne podają zużycie w cyklu miejskim 7,4 l/100 km i przy rozsądnej jeździe po mieście Civic zadowoli  się  dokładnie  taką  ilością  paliwa.  Ale  szczerość  Japończyków  kończy  się  wraz  z  terenem zabudowanym.  Producent  podaje  zużycie  w  trasie  4,8  l/100  km,  ale  w  praktyce  wynik  ten  będzie zdecydowanie bliższy dawce 7 l na "setkę".

Lekkie prowadzenie

Sądząc  po  sportowym  wyglądzie  i  prężnej  jednostce  napędowej,  od  Civica  można  by  oczekiwać sportowego prowadzenia. Niestety w tej kwestii sedan Hondy jest zupełnie grzecznym, cywilnym autem, które niechętnie pokonuje ostre zakręty. Zawieszenie jest dość miękko zestrojone, co odczujemy nawet dohamowując  przed  światłami.  Płynne  zatrzymanie  przed  czerwonym  światłem  i  tak  skutkuje "bujnięciem" się auta do przodu. Układ kierowniczy jest trudny do rozgryzienia. W pierwszej chwili wydaje się miękki. Zdecydowanie za miękki! Działa typowo miejsko, dzięki czemu manewrowanie w ciasnych uliczkach nie jest żadnym

wyzwaniem. Jednak w tej swej miękkości o dziwo jest bardzo precyzyjny. Połączenie na pierwszy rzut oka niemożliwe, Japończykom udało się całkiem dobrze.

Ostry poprzednik:

Skoro jesteśmy przy miękkości (a wiemy że takie są fotele, zawieszenie i układ kierowniczy), warto wspomnieć o pedałach. Sprzęgło pracuje bardzo lekko. Do tego stopnia, że puszczając je, przez głowę przechodzi myśl czy pedał aby na pewno podąża za naszą stopą. Podobny brak jakiegokolwiek oporu reprezentuje  pedał  przyspieszania.  A  przy  hamulcu  Honda  postanowiła  wykorzystać  element

zaskoczenia. Czując wszechobecną miękkość prowadzenia, z podobnym brakiem delikatności naciskamy hamulec. Po czym wybijamy sobie zęby o kierownicę. Pedał hamulca jest niesamowicie czuły i potrafi zatrzymać  auto  na  bardzo  krótkim  odcinku  (ze  100  km/h  do  zera  Civic  zatrzyma  się po  około  33 metrach).

Cena i podsumowanie

Cennik Hondy Civic 1.5 VTEC Turbo zaczyna się od kwoty 90 400 zł za wersję z manualną skrzynią biegów i w podstawowej wersji wyposażenia Comfort. Testowana przez nas odmiana Elegance z manualną skrzynią biegów to wydatek 99 200 zł. Topowa wersja Executive będzie kosztowała 109 200 zł. Dopłata do skrzyni CVT w każdej wersji wyposażenia wynosi 5 tys. zł. W kwestii konkurencji, Honda Civic X generacji uplasowała się w górnych granicach segmentu C, czyli kompaktowych aut klasy średniej. Civic jest jednak o tyle wyjątkowym samochodem, że jako jeden z niewielu w tym segmencie, występuje w wersji sedan.

Szukając bezpośredniego konkurenta okazuje się, że większość aut na rynku jest od Civica mniejsza.

www.superauto24.se.pl

Moglibyśmy przytoczyć np. Fiata Tipo. Auto startuje od kwoty 47 100 zł, jednak jest krótsze od Civica X o 11,6 cm. Innym przykładem jest Mazda 3 w wersji sedan, jednak ona też jest krótsza od Hondy o ponad 6 cm, a cennik otwiera kwota 74 900 zł (za wersję ze 120-konnym silnikiem). Większą o 2 cm propozycją jest Skoda Octavia będąca liftbackiem, a nie sedanem wyceniona od 66 800 zł. Toyota Corolla kosztuje od 63 900 zł, a Volkswagen Jetta to minimum 72 290 zł.

 

Wychodzi więc na to, że Honda Civic w wersji sedan jest nie tylko jednym z większych przedstawicieli sedanów segmentu C, ale także jednym z droższych. Trzeba brać jednak pod uwagę fakt, że inne marki otwierają cenniki bazowymi wersjami o mocach 100-120 KM z bardzo podstawowym wyposażeniem. W gamie silnikowej japońskiego sedana znalazł się tylko mocny 182-konny silnik, a nawet bazowa wersja Comfort oferuje bardzo bogate wyposażenie (m.in. adaptacyjny tempomat, asystent utrzymywania pasa ruchu,  rozpoznawanie  znaków  drogowych,  LED-owe  światła  do  jazdy  dziennej,  automatyczna klimatyzacja czy podgrzewanie siedzeń).

Honda Civic w wersji sedan to wygodne auto nie tylko do poruszania się w miejskim ruchu, ale także w trasie. Dzięki mocnej jednostce napędowej, jazda w komplecie pasażerów i z ciężkim bagażem nie powinna  być  żadnym  wyzwaniem.  Jedyne  czego  w  tym  aucie  brakuje,  to  choć  odrobinę bardziej sportowego charakteru zawieszenia. Honda ma jednak na to rozwiązanie - zadziorniejszy jest po prostu hatchback, a sztywność i chirurgiczna precyzja prowadzenia to domena modelu Type R.

Honda Civic 1.5 VTEC Turbo - dane techniczne

SILNIK

R4 / 16

Paliwo benzyna

Pojemność 1498 cm3

Moc maksymalna 182 KM przy 5500 obr./min.

Maks mom. obrotowy 240 Nm przy 1900-5000 obr./min.

Prędkość maksymalna 210 km/h

Przyspieszenie 0-100km/h 8,5 s

Skrzynia biegów manualna / 6 biegów

Napęd na przednią oś

www.superauto24.se.pl

2017-11-02

Zbiornik paliwa 46 l

Katalogowe zużycie paliwa (miasto/ trasa/ średnie) 7,4 l/ 4,8 l/ 5,8 l poziom emisji CO2 131 g/km

Długość 4648 mm

Szerokość 1799 mm

Wysokość 1416 mm

Rozstaw osi 2698 mm

Prześwit 124 mm

Masa własna 1279-1321 kg

Pojemność bagażnika 519 l

Hamulce przód/ tył tarczowe wentylowane 16"/ tarczowe 15"

Zawieszenie przód

Kolumna MacPhersona

Zawieszenie tył wielowahaczowe

Opony przód i tył (w testowym modelu) 215/50 R17

 

http://honda.inforia.pl/pdf/newPdf/index_old.php?a=183834847&s=1&t=0